TRIDUUM SACRUM

+

Szanowni Użytkownicy,

W najbliższe trzy dni, kiedy będziemy przeżywali Mękę, Śmierć i Złożenie do Grobu Naszego Pana liturgia staje się bardzo surowa i ogołocona ze wszelkich ozdobników. Przez najbliższe trzy dni nie czyta się lekcji z Martyrologium. Wstrzymujemy także czytanie Ewangelii w ramach lectio continua.

Zgodnie z bardzo dawnym zwyczajem każdego dnia Triduum można połączyć matutinum i laudesy w jedno oficjum tzw. ciemnej jutrzni. Takie scalone oficjum często antycypowano poprzedniego dnia wieczorem. Dlatego całość tekstów oficjów na Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielką Sobotę będziemy udostępniać już poprzedniego dnia, około godziny 20tej.

Zachęcamy do włączenia się w publiczną modlitwę Kościoła w trakcie tych najważniejszych dni całego roku liturgicznego.

„<<Lecz ja wiem: Wybawca mój żyje>> (Job 19, 25). Nie zapomnę nigdy pierwszego przeżycia tych słów i tej liturgii w wielkiej oprawie katedry wawelskiej. Poszedłem tam jako kilkunastoletni chłopak w godzinach popołudniowych Wielkiej Środy, kiedy po raz pierwszy śpiewano Ciemną Jutrznię. Pamiętam rzędy ławek zajęte przez alumnów z Seminarium, stalle, w których godnie zasiadali prałaci i kanonicy kapituły, wreszcie przy wielkim ołtarzu katedry Metropolitę Krakowskiego, niezapomnianego Księcia Adama Stefana Sapiehę. W centralnym miejscu wielki trójnóg, na którym paliły się świece, stopniowo wygaszane w miarę, jak zebrani kończyli śpiewać poszczególne psalmy. I na końcu śpiew kantora: <<Christus factus est pro nobis oboediens usque ad mortem>> (Flp 2) Potem dłuższa chwila skupionego milczenia, psalm <<Miserere>> (ps. 51 [50]) i ostatnia modlitwa odmówiona przez Arcybiskupa <<Respice, quaesumus, Domine, super hanc familiam tuam, pro qua Dominus noster Iesus Christus non dubitavit manibus tradi nocentium, et crucis subire tormentum>>. Wszyscy w milczeniu wychodzą.
Nieraz zastanawiałem się nad tym przeżyciem, którego nigdy już później nie dała mi w takim stopniu Ciemna Jutrznia naw et w tej samej katedrze. Tamto było jedyne w swoim rodzaju. Polegało na jakimś wielkim odkryciu. Nie tylko odkrycie niezwykłego swoistego piękna liturgii, ale nade wszystko odkrycie tej absolutnej wielkości, którą jest Tajemnica niesiona przez tę liturgię, przez nią głoszona jako nieustające Orędzie. Kiedy po słowach św. Pawła wyrażających Chrystusowe posłuszeństwo aż do śmierci zaległo bezwzględne milczenie, odczuwałem, że to nie tylko my ludzie milczymy, ale milczy wraz z nami cała ta katedra, w której skoncentrowała się historia mojego Narodu. Cała ludzkość, Kościół i świat, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość zapadają w głębokie, pełne religijnej czci milczenie wobec Faktu: <<Christus factus est pro nobis oboediens usque ad mortem>>. Owo milczenie było tutaj najwłaściwszym słowem ludzkiego ducha. Milczenie wobec wielkiej Tajemnicy, w której Bóg przez swojego Syna, przez jego posłannictwo aż do śmierci dokonuje dział usprawiedliwienia: wprowadza tajemnicę Odkupienia w tajemnicę Stworzenia jako nieodzowne dopełnienie tej drugiej w wymiarze Bożej Prawdy i Sprawiedliwości. <<Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami, bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje nad waszymi drogami i myśli moje nad myślami waszymi>> (Iz 55, 8-9).
Karol Wojtyła, „Znak, któremu sprzeciwiać się będą. Rekolekcje w Watykanie. Rzym – Watykan, Stolica Apostolska. 5-12 III 1976.” Poznań – Warszawa 1976, s. 67 – 68.

Comments are closed.